Moje ulubione 5 arów
Nasz domek letniskowy podzielony jest na 2 części: z jednej strony dom z łaźnią, wiatą, toaletą, baldachimem i obok trawnika, z drugiej ogródek warzywny. Odziedziczyliśmy 2 stare jabłonie, porzeczki (czarną i czerwoną), agrest, kalinę, wiśnię i małą sadzonkę orzecha laskowego. Wszystko zasadził mój teść, nie znał nazw i odmian.
Nasz kot Syoma uwielbia wspinać się na jabłonie. Nawiasem mówiąc, sadzili to dla nas w daczy całkiem sporo. Jabłka spóźnione, zbieramy je przed zamrożeniem. Wykonujemy kompoty, puree ziemniaczane, soki i ciasta.
Ta wiśnia rośnie w bardzo zwartym buszu. Czasami po prostu to rozrzedzam.
Każdego roku daje plony. Robię z niego kompoty i zamrażam na zimę. W zeszłym roku mój mąż zrobił z niego nalewkę, bardzo mi się podobało.
Krzew czerwonej porzeczki był stary. Musiał go odmłodzić. Przeważnie chodzi na kompoty, kiedy już zrobiła dżem.
Agrest zielony. Jest też czerwony krzew. Idzie też do prefabrykowanego kompotu i samych lodów.
Duża czarna porzeczka. Zamrażam go tylko na ciasta.
W tym czasie orzechy laskowe urosły bardzo, prawdopodobnie na 5-6 metrów, plonują co roku, czasem więcej, czasem mniej. W zeszłym roku nieco go rozrzedziliśmy.
Znokautowaliśmy Kalinę, tk. nikt jej nie zjada w naszej rodzinie.
W 2016 roku w naszej rodzinie pojawił się mały synek, teraz każdego lata mieszkamy na wsi. I w naszym kraju zaczęli pojawiać się nowi „mieszkańcy” ogrodu. Sadzę głównie rośliny, które przyniosą plony. Oczywiście mam kwiaty i kwitnące krzewy, a drzew iglastych jest niewiele, ale witamin z nich nie dostaniesz przez całą zimę..
Posadziłem warstwę irgi, przypomina mi dzieciństwo, bardzo lubię smak jagód, ale nikt poza mną go nie je.
Tak mały i już z jagodami.
Mąż posadził 2 krzewy wiciokrzewu, jeden z nich umarł, a drugiego w zeszłym roku było kilka jagód.
Pierwszy raz spróbowaliśmy jagód.
Kupiłem na wyprzedaży japońską pigwę, bardzo mało, ale doskonale przetrwał zimę i zaczął rosnąć.
Nawet zakwitł, ale odciąłem wszystkie kwiaty, pozwoliłem mu rosnąć.
Maliny przeniosły się od sąsiada do nas, duże, ale niezbyt słodkie.
Mrożonki z cukrem są bardzo smaczne zimą.
Inny sąsiad dał mi czarne maliny (nie wiem, jak to się właściwie nazywa), dojrzewa wcześniej i jest bardziej pachnące.
Ale jest bardzo kłująca.
Jesienią posadzili żółtą powtórkę, mam nadzieję, że ta zima przetrwa.
Mój mąż i ja mamy różne preferencje i każdy ma swoich „podopiecznych”. Uprawia jeżyny i winogrona. To jest jego terytorium, nie wspinam się tam (cóż, tylko na żniwa).
Jeżyna w zeszłym roku dała dobry plon, zrobiła z niej surową, zmieloną galaretkę, bardzo smaczną. Córka doceniona.
Nieznane winogrona. Mąż nadal staje się czarny i kisz-misz. Bardzo smaczne, plonów jeszcze niewiele, więc jemy od razu.
Na trawniku był jakiś pień, okazało się, że rośnie tam śliwka. Wyrosły z niego aż 3 drzewa. W zeszłym roku zbiory były bezprecedensowe. Ugotowany dżem, zamrożony.
Śliwka jest bardzo słodka. Jest też śliwka żółta, która w zeszłym roku wydała pierwsze owoce.
Czy zauważyłeś, że po włożeniu śliwki do wody wygląda jak szklanka?
Z nasion wyrosła również morela, która wyrosła na duże drzewo. Tniemy go bezlitośnie, ale go to nie obchodzi. W zeszłym roku próbowaliśmy pierwszych owoców: są dość smaczne, jędrne i nieduże. Z jakiegoś powodu nie znalazłem zdjęcia.
Oczywiście są truskawki, przy tych łóżeczkach cały czas pasą się dzieci.
Uwielbiamy robić koktajle truskawkowe zimą z mrożonych.
W 2017 roku posadzono również dereń, co jest ciekawostką naszego terenu. Zimował dobrze, ale rośnie bardzo wolno, nie wiem, czy poczekamy na jagody.
Planuję też uprawiać aktynidie, naprawdę chcę spróbować tych mini kiwi.
Cóż, może tutaj wszystkie gadżety w naszym wiejskim domu. Przez cały rok wnosi dużo pozytywności, zdrowia i witamin. Czekamy na wiosnę!