» » Odmładzające jabłka, czyli ogród lukicha

Odmładzające jabłka, czyli ogród lukicha

Im jesteś starszy, tym częściej pamiętasz swoje dzieciństwo. Moje dzieciństwo to ogród moich dziadków. Nie dacza, nie ogród warzywny, ale ogród. Dlatego rodzina zawsze powtarzała: „Chodźmy do ogrodu”.

Mój dziadek urodził się w ukraińskiej wsi i całe życie zapamiętał te ogrody. W latach 30. jego wuj został stłumiony, a jego pradziadek, po zebraniu całej swojej ogromnej rodziny, wyjechał na Syberię. Tutaj Lukich poznał moją babcię ... Wrócił tutaj po Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, po spotkaniu z Dniem Zwycięstwa w Austrii.
Wędrowali po miastach i wsiach i osiedlali się w młodym powojennym mieście. 

Babcia, dziadek, ja.
Babciu, dziadku, ja.

Minęły lata ... W 1974 roku Lukich przeszedł na emeryturę ... a pierwszą rzeczą, którą kupił wraz z babcią, była działka od emerytowanego wojskowego, na pierwszym ogrodnictwie w mieście. 
Babcia opiekowała się ogrodem i kwiatami, ale dziadek zaczął realizować swoje marzenie - prawdziwy ogród.
Co najważniejsze, największą dumą są jabłonie. Najbardziej prawdziwe jabłka w surowym syberyjskim klimacie. Sadzone, sadzone, pielęgnowane. Tutaj są za moim dziadkiem, pełzające jabłonie. Dlaczego? Ponieważ na zimę musieli być niezawodnie chronieni przed syberyjskimi mrozami..

Wiosna
Wiosna

Rosną wnuki i rosną jabłonie. Oczywiście pierwszy strzał w dziesiątkę dla kochanych chłopców.

Pierwszy strzał w dziesiątkę
Pierwszy strzał w dziesiątkę

Vkusnooo!
Vkusnooo!

W ogrodzie zawsze było wielu gości. Lukich uwielbiał rozmawiać ... opowiadać ... pokazywać, jak i co rośnie. Krewni, przyjaciele, a nawet nieznajomi przybywali do Lukicha na sadzonki. I nikt nie wyszedł z pustymi rękami.

Goście
Goście

A oprócz jabłoni porzeczki są czarne, czerwone, białe. I posadziłem sadzonki i warstwy, a nawet nasiona. I wszystko urosło i przyniosło owoce.

Porzeczka
Porzeczka

Śliwka Usuriyskaya żółta i czerwona. Tutaj na krawędziach zdjęcia machają gałązki.

Śliwka
Śliwka

I maliny, i wiśnie, i wiciokrzew, i agrest, i aronię. Na wszystko było miejsce. I wszyscy przyszli po rokitnika: dzieci, wnuki i przyjaciele przywiezieni ze sobą. I zbierali go przez kilka dni, było go tak dużo))

Co roku Lukich zbierał koszyk i jeździł na dożynki. Uwielbiał pokazywać owoce swojej pracy i patrzeć na innych.

W 1994 Lukich obchodził swoje 80. urodziny. I prawdopodobnie najlepszym prezentem dla niego był artykuł w lokalnej gazecie. O Lukichu i jego ogrodzie. Wycinek z gazety jest starannie przechowywany w albumie ze zdjęciami z dzieciństwa, jak kawałek mojego dzieciństwa..

1994
1994

Bardzo bym chciał, żeby za kilka lat moja dacza przynajmniej trochę przypominała ten ogród. Niech mówią, że dzieciństwa nie można przywrócić, ale możesz spróbować!


Opinie: 199