Jak zabraliśmy naszego syna do daczy! Pierwsza wycieczka!
Kiedy przywieźli mnie do daczy, nie od razu bawiłem się i odpoczywałem, ale byłem zajęty...
Zacząłem od żniwa. Pociągnął łuk!!!
Potem zaczął zdejmować szczyty ... tak pilnie, że nie zauważył, jak wszystko się zabrudziło)))
Potem poszedł po grabie i zaczął sprzątać śmieci i trawę...
„Och, ci dorośli, sami nic nie mogą zrobić ... Wszystko sam, wszystko sam ...”
Po całej pracy możesz się zrelaksować...
Stoję tutaj i zastanawiam się, czy po ciężkim dniu pracy powinienem zanurzyć się w chłodnej wodzie...
I oczywiście zdecydowałem się popływać !!! Bardzo kocham zabiegi wodne!!!
Cóż, pływaliśmy, teraz możesz bawić się w piasku i bawić się zabawkami...
A teraz możesz pomyśleć o tym, co dalej - albo zagraj w hokeja, albo wróć do biznesu, bo jest ich w kraju tak wielu...
Tak dorastam, dobry i mądry chłopiec, ku radości mamy i taty oraz pomagając kobiecie i dziadkowi...
A oto werset w temacie ... Prawie o nas!!!!
„Odwiedziło nas wielkie szczęście!
Nawet we śnie nie śnili o tym:
syn wyjeżdża w sobotę na wieś,
a nie przez miesiąc - przez całe lato.
Produkty i rzeczy wkłada się do worków:
stara latarka i książki dla dzieci,
farby, szkicownik, pióro wieczne i szczypce,
nigdy nie wiadomo, co przyda się chłopcu.
Razem z poduszkami i naftą,
kasza gryczana, cukier, rower,
z widelcami, łyżkami, jodem i miską,
babcia i dziadek idą z nim.
A od niedzieli jak wolne ptaki, -
śniąc, tracimy ostrożność, -
możemy na przykład polecieć za granicę,
gdyby była taka możliwość.
Albo nie tak. Powrót z pracy,
zjedli przekąskę i pomaszerowali przez przyjaciół.
Życie jest spokojne. Zniknęły zmartwienia.
Gdyby tylko - wolność i dalej od domu.
Skończyło się bardzo zwyczajnie.
Poczucie zwycięstwa zniknęło natychmiast ....
Zaproponowano nam regularnie
do syna, do daczy, jedli obiady. "