Stojak na sadzonki diy
Regał jest gotowy!
Zadowolony
Jeszcze raz przywitam się z wami, drodzy pracownicy siedmiodniowi.
A dziś opowiem wam, jak robiłam ten stojak przez prawie dwa tygodnie.
Cóż, oczywiście robiłem to w wolnym czasie od pracy, ale nie jest tego dużo. I to głównie wieczorem. Ale chciałem to zrobić od dawna i nic nie mogło mnie powstrzymać. Chociaż na sadzonki jest już trochę za późno, to jednak zacząłem i zrobiłem.
A teraz - o „przepisie” na robienie!
Potrzebowałem:
1. Wiertarka2. Śrubokręt
3. Jigsaw
4. Skóra
5. Bejca (klon)
6. Lina (6 metrów)
7. Bandaż
8. Nakrętki (20 szt.)
9. Pióro (wiertło) Ale zrezygnowałem z tego procesu.
10. Ruletka
11. Narożnik
12. Ołówek
13. Korona z wiertłem
14. Cóż, moje ręce))))))
Proces produkcji:
Na początek przepiłowałem 6 desek tego samego rozmiaru.Przytnij je rogiem
Tutaj są)))
Wymiary, jeśli ktoś to zrobi. Każdy z nich będzie miał swój własny, bo myślę, że wybierzesz do wnętrza lub do ściany, na której ten stojak powiesi.
Następnie zaznaczyłem te same odległości dla otworów..
Postanowiłem zrobić 4 sztuki.
Łącznie 6 desek z 4 otworami.
To jest 20 dołków.
Robiłem stolarkę dla ogólnego rozwoju, więc nie biegałem po ilości. Możliwe było wykonanie 5 otworów.
Ogólnie zacząłem wiercić długopisem.
Ale już wiercimy trzeci otwór. Zdałem sobie sprawę, że trzeba coś zmienić
Długopis był długo wiercony, boleśnie i dużo brudu.
Po każdym otworze wiertło zaczęło dymić. Poczekałem, aż ostygnie i przeszedłem do następnego.
W rezultacie splunął na taką mękę, poszedł do sklepu i kupił koronę.
Dobrze się z nią układało.
Czystsze, ponieważ koło zostało wycięte a nie obcięte, no cóż, wiertło z łatwością wytrzymywało trzy otwory, a następnie podczas stygnięcia poradziło sobie z trzema i śrubokrętem.
Oto mój wybawca
Okręgi, które pozostały z korony.
Bardzo podobał mi się mój syn)) zaciągnąłem się z nimi, wziąłem ode mnie 3 gotowe półfabrykaty (włożyłem je do otworów i wyjąłem je ponownie).
Bawiłem się nimi przez pół dnia.
Tutaj są))). Nie wyrzuciłem ich. Coś z nich wymyślę dla mojego syna) Skoro tak go pociągały.
Tutaj mam 6 desek.
Paliłem je przez dwie godziny)))
Ręce wciąż pamiętają)))
Zaokrągliłem wszystko tak, aby nie było ostrych narożników i żeby nie dostać drzazgi-)
Oto one - 6 piękności
Potem rzucił się do sklepu.
Wziąłem plamę.
Od dłuższego czasu wybrałem kolor, zdecydowałem się na Maple i nie żałuję:
Tutaj plama))
Wziąłem bandaż i zacząłem nakładać go na deski:
Tutaj są złote w słońcu)
Ponieważ brudna robota dobiegła końca, przeniosłem się do pokoju.
A deszcz był nieprzyjemny.
Przygotowałem linę. Kubki na próbki, śruby, miara i marker
Wziąłem śruby tak, aby deski nie trzymały się węzłów ... nigdy nie wiadomo, że sęki będą wypadać przez dziury od ciężaru...
Ogólnie ubezpieczyłem się.
Wziąłem wysokość między deskami 20 cm, oznaczyłem markerem i centymetrem:
Oto śruby))
W wyniku wszystkich tych manipulacji zaczął wyłaniać się ogólny obraz.
Na koniec, a raczej na czubek głowy postanowiłem zrobić blok.
Pomalowałem też jak klon, wyciąłem otwory na liny:
Przetworzyłem ją
Cóż, końcówki lin połączyłem z karabińczykami.
Bliższy widok
Taki cud się wydarzył)))
To jest mój stojak. Co chciałem, zrobiłem))
Radość jak dziecko...
Dziękuję wszystkim za uwagę)