» » Greenhouse renaissance, czyli operacja „resuscytacja”

Greenhouse renaissance, czyli operacja „resuscytacja”

Trzy lata temu babcia z sąsiedztwa podarowała mi starą szklarnię z rur polipropylenowych. Ona sama, ze względu na swój znaczny wiek, prawie nigdy niczego nie sadziła.

Nie odmówiłem przyjęcia prezentu, chociaż szklarnia wyglądała raczej nieprecyzyjnie. Żebra usztywniające, wykonane z drewnianych klocków, były już zgniłe i częściowo złamane. Ale służyła mi wiernie do tego sezonu, aż w końcu dostałem szklarnię z poliwęglanu.

Tutaj możesz zobaczyć historię nowej szklarni:
Moje złoto (ocynkowane)! Albo pierwsze kroki w nowej szklarni

Trochę się spóźniłem na początek montażu nowej szklarni, a instalatorzy bardzo niedbale przenieśli starą szklarnię w inne miejsce i po prostu się rozpadła.

Tutaj jest biedakiem
Oto ona, biedak, kazano jej żyć długo

Musiałem go całkowicie zdemontować... 
Po chwili namysłu postanowiłem ją ożywić. Miałem trzy opcje materiału, z którego można wykonać żebra: drewniane klocki, metalowe profile i plastikowe rury..

Zdecydowałem się na to drugie. Rury z tworzyw sztucznych nie są podatne na warunki atmosferyczne, w przeciwieństwie do dwóch pierwszych opcji.

Trzeba było wziąć wzmocnione rury, są one bardziej sztywne, a zatem ich koszt jest znacznie wyższy niż zwykle. Ale potrzebuję, żeby trzymały ramę, a nie poruszały się nią.
Koszt rur kosztował mnie 1,5 tysiąca rubli.

Następnie musiałem wymyślić, jak naprawić żebra usztywniające na ramie. Nie przyszło mi do głowy nic wartościowego poza tym, jak zrobić dziury w rurach ramy, ale bardzo wątpiłem, że mi się uda.

A potem poprosiłem o radę siedmiodniowych uczniów. Swietłana z Bałachny (svetvac) odpowiedziała i udzieliła mi dobrej rady. Rury są po prostu mocowane razem taśmą klejącą na krzyż. Nawiasem mówiąc, połączenia są dość mocne. Moja szklarnia, przymocowana taśmą, stała w deszczu przez prawie dwa tygodnie bez markizy, ani jeden łącznik nie spadł ani nie rozpadł się! Sveta, jeszcze raz bardzo dziękuję!

Postanowiłem zrobić namiot ze spunbondu, wzorując się na szklarni rolniczej, ale trochę go ulepszyć, zrobić dach z polietylenu. Chciałem, aby mój budynek był dobrze wentylowany i nie zmokł. Długo myślałem, jak połączyć te dwa materiały. Taśma klejąca nie jest tu pomocnikiem. W sposób czysto kobiecy zdecydowałam się po prostu zszyć oba materiały. Niestety nie udało mi się znaleźć grubej wzmocnionej folii, która jest lekko żółtawa, ale bardzo mocna. Około 30 lat temu uszyłam markizę z takiego filmu na spacer z synem na letnim wózku.

Ogólnie kupiłem zwykły rękaw foliowy i najgęstszy spunbond. Zacząłem od złożenia ramy. Na początek zaznaczyłem za pomocą taśmy geodezyjnej platformę pod szklarnię i wbiłem w ziemię w tej samej odległości (około 60 cm) zbrojenie - rodzaj kotwic, aby nie latały po terenie.

Teraz na pewno nie odleci
Teraz na pewno nie odleci

Następnie zmontowali ramę.

Rury mocuje się poprzecznie taśmą, a tą samą taśmą - do kotew

Rury mocuje się na krzyż taśmą i tą samą taśmą mocuje się do kotew. Rezultatem jest całkiem solidna konstrukcja. Chociaż trochę krzywy. Rury od czasu do czasu lekko wypaczone.

Teraz trzeba było uszyć markizę. Przywiozłem maszynę do szycia z domu, ale co było moim rozczarowaniem - nie działała. Co robić bez zatrzymywania się w połowie drogi? Postanowiłem uszyć markizę ręcznie. Zabrałem ze sobą szpulkę z bardzo grubymi nitkami i dużą igłą, ponieważ praca ręczna miała być początkowo wykonywana, ale nie w takiej objętości. Na początku po prostu uszyłam dwie tkaniny dużymi ściegami. Ta operacja zajęła mi 40 minut.

Oto szew
Oto szew.

Następnie, zginając go, zszyłem go ponownie, aby połączyć spunbond z spunbondem, w przeciwnym razie folia szybko pęknie na szwie. Dzięki spunbond uzyskuje się dość mocny szew. Wytrzyma każdy wiatr.

W ten sposób flashujemy go po raz drugi
W ten sposób flashujemy go po raz drugi

W końcu tak się skończyło.

Gotowy szew
Gotowy szew

Zszywanie markizy po obu stronach zajęło mi trzy godziny. To prawda, szyłem z przerwami. Ktoś włącza piękną muzykę i lubi relaks. W przerwie potraktowałem pręt do wykonania ościeżnicy środkiem antyseptycznym i sam zaśpiewałem. Lubię nucić, kiedy pracuję. Nie ma duszy w pobliżu. A jeśli nieliczni przechodnie przypadkiem słyszą fragmenty mojego dzieła muzycznego, to ich problem. Chociaż mam nadzieję, że nie jestem tak obrzydliwy śpiew, by rzucać we mnie kamieniami.

Generalnie po trzech godzinach markiza została zszyta, blok został obrobiony i gotowy do dalszego montażu. Aby złożyć ościeżnicę, kupiłem dwa pręty i osiem żelaznych narożników. Potrzebowałem też śrubokręta do wiercenia otworów i śrubokręta do mocowania narożników. O ile nie wiem jak dokręcić śruby za pomocą "shury" to jest nowy ale na pewno niebawem spróbuję.

Po odcięciu części o pożądanym rozmiarze z prętów zmontowałem ramę, dokręcając 24 śruby. Bolało mnie ramię. To prawda, że ​​nie doszło do modzeli.

Rama zmontowana
Rama zmontowana

Teraz musisz przymocować go do rur.
Pytanie brzmi jak? 
Przedziurawił dno lufy i znalazł mały zwój grubego drutu aluminiowego. Wywiercone otwory, nie pasują! Próbowałem zdjąć warkocz, idealnie pasuje do dziurki! Tylko na całej szerokości nie będzie zbytnio zwisać. Materiał aluminiowy jest miękki, ramkę przykręciłem do rur bez żadnych problemów. Dla stabilności wywierciłem również trzy otwory w dolnej desce i dodatkowo przymocowałem drążek do podłoża za pomocą szpilek.

Mocowanie za pomocą drutu
Mocowanie za pomocą drutu

Zapinanie na szpilki
Zapinanie na szpilki

Teraz rzucamy markizę na szklarnię, szyjemy spunbond części końcowej z boku, część foliowa jest również mocowana taśmą.

Mocujemy polietylen i spunbond do drewnianej ramy za pomocą zszywacza do mebli. Zamiast drzwi - zasłona na sznurku. Poniżej ściany boczne jak zwykle dociśnięte są do podłoża deskami i cegłami.

Oto co się stało.

Widok z boku
Widok z boku

Część końcowa
Część końcowa

Na koniec musiałem użyć starego spunbondu. Umyłem go niestety nie umyłem. Dlatego od końca nie jest tak piękna jak z boku.

W tej szklarni wysiewa się ogórki. Na zewnątrz zrobiło się ciepło iw końcu zaczęli wstawać.

A może byli zachwyceni swoim nowym domem....?!


Opinie: 110