Rodzi się pomocnik !!! Albo jak dobrze jest być mężczyzną!
Już w wieku jednego lat zdołał pomóc swojej babci wyciąć porzeczki z krzaka, nauczył się sprzątać ulicę, uczył się stolarstwa od swojego dziadka, widział, jak tkać wieniec z mleczu, nauczył się karmić psa stróżującego i oczywiście nauczyć się dawać kwiaty! Ale miał też czas na zabawę ... Kołysał się na huśtawce, jeździł na hulajnodze, pływał i cieszył się życiem, a nawet zdołał poczuć kłopoty pierwszego upadku w błoto. Oczywiście nadal próbował wielu rzeczy, ale jego główne zdolności ujawniły się w wieku 2 lat))) Tak dużej pomocy nie oczekiwano od niego....
Wszystko zaczęło się tak!
Najpierw przyjechaliśmy do daczy, aby zobaczyć babcię Lidę i dziadka Igora. Pogoda była obrzydliwa, zaczęło padać, ale Vanyusha nie był zawstydzony, ubrany ciepło i idź naprzód, aby podbić ogrom swojej rodzinnej daczy. Najpierw sprawdzili granice, polali babcię kwiatami i jedli truskawki. Nagle mój dziadek i tata przynieśli drewno na opał, ale tak wielkie, że Vanyusha musiał im pomóc i przeciąć je piłą łańcuchową. A potem oczywiście odpocząłem i cieszyłem się odpoczynkiem na pniu! Ale czas leci szybko i musiałem wracać do domu.
Potem nadeszły długo oczekiwane wakacje małżonka i pojechaliśmy do jego rodziców. W pierwszym roku swojego życia Vanyushka spędził dużo czasu ze swoją babcią Lorisą i dziadkiem Igorem, dlatego był niezwykle szczęśliwy, mogąc pokazać im, jak niezależny jest teraz. W czasie spędzonym z nimi Wania zyskał wiele zasług. Mianowicie ... pomógł zbudować szklarnię, transportować ziemię i asfalt, naprawiać samochód dziadka. Wiercił, piłował, skręcał bez końca. Ale czasami zwracał uwagę na swoją babcię, podlewał pomidory, ogórki i oczywiście kwiaty. Pomogłem posprzątać dom i oczywiście rysowałem dla niej kredą na asfalcie. Ale były też słodkie chwile, zbieraliśmy maliny i porzeczki, pływaliśmy w basenie w upale i oczywiście wieczorem na ulicy wraz z mężczyznami Wanyusza usiadł przy stole i piliśmy z nimi kwas chlebowy.!
Po powrocie do domu udało nam się odwiedzić jeszcze jednego dziadka Tolyę i babcię Tanię. Tutaj pomogliśmy usunąć siano (tylko nie ma zdjęć z tego ważnego wydarzenia, bo wszyscy byli zajęci interesami), aw nagrodę tata podwiózł nas łódką i pokazał jak łowić. A wieczorami jak zwykle zabawa przy wspólnym stole.
Tak właśnie dorasta nasze maleństwo, jestem z niego dumna, z jego zdolności i siły, a co najważniejsze z jego poświęcenia i chęci pomocy !!! Szczerość i poświęcenie dzieci zasługują na najwyższą pochwałę! Kocham mój cud i chętnie dzielę się z Tobą moją miłością i jego zasługami!