» » Pierwsze przygody w kraju

Pierwsze przygody w kraju

Jarosław miał 1 rok i 6 miesięcy, kiedy mój mąż i ja po raz pierwszy zdecydowaliśmy się pojechać z dzieckiem do wiejskiego domu. Wcześniej nie chodzili, bo nie było odpowiednich warunków i aktywnie trwała budowa domu. 
Nasza dacza znajduje się około 100 km od Moskwy, w ekologicznie czystym obszarze - miejscowości Chismena (powiat Wołokołamsk, obwód moskiewski). Obecnie na 27 hektarach znajduje się mały domek, stary budynek z 3 pokojami (pokój gościnny, kuchnia i stodoła), prysznic i toaleta, jest mały ogródek warzywny i ogród kwiatowy, reszta to pole, na końcu którego znajduje się mały staw z ryba.
Pierwszy raz poszedłem do daczy z obawą, że będzie mi tam bardzo ciężko z Jarosławem: akcesoria ogrodowe są wszędzie, teren jest aranżowany (usuwamy stary fundament, wyrównujemy ziemię, stawiamy ogrodzenie ...), ale po spędzeniu tam dosłownie połowy piątku i rana W soboty zdawałem sobie sprawę, że pobyt na wsi z synem to prawdziwy dreszczyk emocji!
Przede wszystkim Jarosław opanował tak trudne zadanie, jak podlewanie ogrodu i ogrodu kwiatowego z babcią oraz zestaw wody w wiadrach i konewkach z dziadkiem!
Jarosław i jego babcia podlewają ogród kwiatowy

Jarosław podlewa ogród

Jarosław bierze wodę ze swoim dziadkiem

Od tego czasu w każdy weekend jeździmy do daczy (próbujemy). Jarosław niesamowicie lubi wieczorną procedurę podlewania roślinności. Gdy tylko słyszy, że babcia idzie do wody, od razu chwyta wiadro i swoją małą konewkę i biegnie do studni, aby dziadek nalał mu wody...
Pewnego weekendu było bardzo gorąco i zdecydowaliśmy się popływać w zbiorniku Ozerninskoe niedaleko Ruzy. Nasz synek odczuwa już jakąś szczególnie silną miłość do wody, a widząc ogromne rozmiary zbiornika (powierzchnia 23 km2), jego radość nie znała granic! Dziecko nie wyszło z wody ... I, co było dla mnie zaskakujące, absolutnie nieustraszenie wyszło w głąb! 

Zbiornik Ozerninskoe

Huśtaliśmy się na huśtawce, bawiliśmy się na dmuchanym materacu, bawiliśmy się piaskiem i pływaliśmy, pływaliśmy, pływaliśmy......

Jarosław z tatą na huśtawce

gra na materacu
Najbardziej pamiętną przygodą w kraju była budowa piaskownicy dla nas wszystkich! Kiedy poprosiłam męża o zrobienie piaskownicy dla Jarosława, pomyślałam, że złoży cztery patyki i wsypie do niej wózek piasku. Jak bardzo się myliłam i nie doceniałam kreatywności męża! Razem z Jarosławem poszli do wiejskiego sklepu z narzędziami, kupili deskę podłogową, a potem zaczęło się ... Najpierw wybraliśmy równe miejsce, potem odłożyliśmy zestaw konstrukcyjny z deski (model piaskownicy), gdy wszyscy to zaakceptowali, Yarik i ja zaczęliśmy traktować deski jakimś środkiem zapobiegającym próchnicy. Jarosław z radością pomógł mi pomalować deski i jednocześnie kontrolował, jakie narzędzia przynosił tata ze stodoły. Deski wyschły i pora na najtrudniejszą pracę - złożenie piaskownicy. Tutaj, bez Jarosława, nasz tata na pewno by sobie nie poradził))
proces od początku do końca

w nowej piaskownicy z tatą
W następny weekend Jarosław wyniósł połowę swoich zabawek do daczy i „starannie” umieścił je w swojej osobistej piaskownicy!
Myślałem, że teraz Yarik się w nim osiedli, ale przy naszej kolejnej wizycie w daczy dziadek kupił sobie motorower)) Początkowo Yarik bał się odgłosu pracującego silnika i uciekł, by ukryć się w pokoju lub wdrapał się na ramiona do swojej babci, a teraz - jadąc motorowerem z tatą do sklepu iz powrotem - jedno z jego ulubionych zajęć w kraju!
na motorowerze
Nasze dziecko znalazło między innymi mnóstwo fascynujących rozrywek w domku letniskowym, a każdego weekendu jest ich coraz więcej: nadmuchiwany basen dla dzieci, w którym Yarik może się przytulać przez cały dzień; hamak, w którym lubi tarzać się z tatą; nauczył się rzucać psu latającym spodkiem; śmieci wokół terenu i wrzucamy do kompostownika - wieczorami łap karp z babcią w naszym stawie - rozpalamy ognisko do smażenia kebabów - „zrozum” narzędzia dziadka w stodole (przy okazji przeniosły się zabawki, np. łopata, wywrotka, grabie i wiadro mieszkać z dziadkiem w stodole! Wciąż nie lubię tego, że posortował je tak poprawnie i zgodnie z przeznaczeniem dla stodoły) - jedz czerwone (!!!) porzeczki z krzaka - umyj samochód ojca - plusk z pshikalki - jeździć wózkiem - i to tylko nasza główna rozrywka, która zabiera naszemu synowi większość czasu.
Jarosław okazał się bardzo pracowitym i odpowiedzialnym mieszkańcem lata! Zawsze pomoże każdemu bezbłędnie, zrobi wszystkie ważne rzeczy i wieczorem „bez tylnych łap” pada na sofę i nawet nie każe mu włączać bajki przed snem - pewnie odpoczywa od cywilizacji!
z tatą w hamaku

z tatą i spryskiwaczem

po ciężkim dniu ...

... Całkowicie zmieniłem swoje podejście do daczy, teraz naprawdę jedziemy tam, aby odpocząć!!!


Opinie: 100