» » Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Uwielbiam moją daczę,
Często tu przyjeżdżam,
Tu jest dobrze, o piękna!
Ekspansja, świeżość, czystość!

Cześć wszystkim! Nazywam się Tyomochka, mam 1,5 roku. Naprawdę uwielbiam chodzić do daczy i teraz ci o tym opowiem.

Jak mówili mi mama i tata, nasz ukochany domek kupiliśmy 3 lata temu, a teraz jest 3 lata temu, choć nie - mam półtora roku, od wiosny do jesieni cieszymy się pięknem przyrody, spokojem i świeżym, sosnowym powietrzem. Pamiętam, jak przyjechaliśmy tutaj z mamą i ojcem, kiedy jeszcze mieszkałam z mamą w brzuchu. Pamiętam, jak przyjemnie było dla mnie wygrzewać się w ciepłych promieniach radosnego słońca, jak żartobliwie trawa łaskotała mnie po brzuszku mojej mamy i mnie) Kiedyś, to prawda, trochę się przestraszyłem, gdy zaszczekał pies sąsiada, a nawet zaczął kopać po brzuszku mamy, ale ona mnie głaskała i powiedziała: że ta bestia wcale nie jest przerażająca i nazywa się psem i że kiedy dorosnę, na pewno się z nim zaprzyjaźnimy. Dziękuję mamusiu, już się nie boję!
Na daczy po raz pierwszy usłyszałem, jak pięknie ptaki potrafią śpiewać. Słysząc ich głośny śpiew, zawsze budziłem się pierwszy, budziłem mamę i wychodziliśmy na werandę. I podobał mi się ich śpiew, do tego stopnia, że ​​czasami, nie spodziewając się tego, znowu zasypiałem.
Pamiętam, jak pewnego dnia poszliśmy nad rzekę, było gorąco i mama chciała pływać, ale nie odważyła się, wydawało jej się, że woda jest zimna ... Ech, ale nie miałbym nic przeciwko) I nawet chciałem się obrazić, ale potem zdałem sobie sprawę, że Mamusia się mną opiekuje. Ale kiedy wróciła do domu, wylała ciepłą wodę na brzuch, który rozgrzał się na słońcu i czułem się dobrze, dobrze!
Od tamtych pięknych dni zakochałam się w daczy!
Kiedy się urodziłem, a był zimny styczeń, wiedziałem już, że gdy będzie ciepło i nadejdzie lato, znowu pójdziemy do wiejskiego domu. Co prawda myślałem, że to będzie jutro, ale jak się okazało, musiałem czekać baaaaardzo długo. Dobrze, w tamtym czasie mieliśmy inne rzeczy do zrobienia. Ale moja babcia często powtarzała, że ​​latem na pewno pójdziemy do daczy, zjemy jagody i spać na świeżym powietrzu. Wtedy nie bardzo rozumiałem, jakie jagody będziemy jeść na daczy i jak ogólnie można zjeść coś innego niż mleko matki?) Ale potem przyszła ciepła wiosna i pod koniec maja pojechałem do daczy. Nie było ograniczeń co do mojej radości! I chociaż do naszej daczy nie jest daleko, to jest 20 minut od miasta, moja mama bardzo się martwiła, jak się tam dostanę. Ale jestem gotowy, by dawać i być cierpliwym, jeśli to, i lubię jeździć.
I oto jesteśmy na daczy, tata niesie mnie w ramionach, idziemy za płot i widzę zupełnie inny, ale jakoś już mi znany, nowy świat. Pachnie, dźwięki, powietrze ... Tu nie jest jak w mieście. Pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę, były drzewa. Patrzyłem na nie i nie mogłem oderwać wzroku od liści tańczących na wietrze, od potężnych gałęzi. Jak się później dowiedziałem, są to brzozy. Na naszej stronie rosną także sosny i jałowce! Potem zobaczyłem krzaki i trawę - to by było biegać! Ale ja właśnie nauczyłem się siedzieć, więc mama niosła mnie po okolicy na uchwytach i opowiadała, mówiła, mówiła. Dotknęliśmy trawy i przekonałem się, że może być sucho i mokro, dotknąłem wody i przekonałem się, że szybko wysycha na słońcu, czułem, jak łagodne promienie słońca mnie ogrzewają, jak przyjemna jest świeża bryza. A ptaki też pięknie śpiewają! A ile mamy pięknych kwiatów - cudowny widok! Podeszliśmy do nich, zbadaliśmy i wdychaliśmy ich zapach. Na daczy spotkałem też mniszka lekarskiego, bardzo lubiłem się z nim bawić, tak zabawnie łaskotał mnie po nosie)
Ogólnie lubiłem bawić się na zewnątrz. Rano mama wyprowadziła nas na trawę mały materacik, zabawki, książki, obrazki i robiliśmy: bawiliśmy się, czytaliśmy, badaliśmy, śmialiśmy się. Jak fajnie i dobrze jest z mamą! Ze zdjęć poznałem zwierzęta domowe i dzikie, dowiedziałem się o warzywach, owocach i jagodach, a nawet nauczyłem się je rozróżniać z czasem.
Tutaj warto wyznać, że miałam mały sekret: z przyjemnością siedziałam z mamą, uczyłam się, ale nie zapomniałam spojrzeć kątem oka za innymi: tu babcia idzie podlać ogórki w szklarni, a ja pytam, a mama zabiera mnie do pomocy, jest tata a mój dziadek buduje szopę - i jestem bardzo zainteresowany, i znowu jestem już na zagrodach, kontroluję ich pracę ... Cóż, gdzie by byli beze mnie?) Ktoś musi kontrolować. A kiedy tata wziął mnie w ramiona i podrzucił do góry, pisnęłam z zachwytu i pomyślałam, że teraz dosięgnę rękami słońca)
Ja też bardzo zakochałem się w naszej wannie. Jest w nim tyle miejsca, że ​​można się nawet pluskać ile dusza zapragnie, a nawet sam tata ciągle sugerował: „Bulgot, gulgot, w łaźni można”. Cieszę się, że mogę spróbować! Kilka razy leżałem nawet na półce jak dorosły z miotłą. Potem przyszedł czas na te jagody, o których mówiła moja babcia. Porzeczka, agrest, borówka, borówka i malina moroszka jak na zdjęciach i prosto w naszym ogrodzie! To po prostu cud! Wciąż pamiętam smak tych jagód. Och, nawet ślinienie się)
Tak pouczające i interesujące było moje pierwsze lato w mojej ukochanej daczy.
A potem nadeszła jesień. Podziwiałem wielobarwne liście i późne kwiaty, wdychane powietrzem, które chyba jakoś się zmieniło, jak jesienny grzyb. Chociaż nie zabrali mnie do lasu, to widziałem grzyby bezpośrednio na miejscu pod krzakami. Poszukiwanie ich było bardzo interesujące! Poza tym, jak prawdziwy mężczyzna, pomagałem zbierać, a nawet trzymałem w rękach łopatę.
Wow, super, chociaż moje ręce są dla mnie znacznie wygodniejsze) Więc zaopatrzyliśmy się w witaminy na całą zimę.
Nie chodziliśmy do daczy zimą, ale wszyscy nie mogli się doczekać wiosny i lata. Z wielką przyjemnością patrzyłem na album o naszym życiu na wsi. Wszyscy snuli plany na lato: moja mama i babcia znowu wygrzewałyśmy się w słońcu, biegałyśmy po trawie, pływały i opiekowały się łóżkami, a ojciec i dziadek postanowili przebudować łaźnię. Cieszyłem się tylko, bo bardzo lubię pukać młotkiem, co oznacza, że ​​na pewno im pomogę. Tata nie miał nic przeciwko i nawet kupił mi specjalny instrument, a moja mama kupiła kolejną konewkę i łopatkę. Tak więc praca zaczęła się gotować. Czasem nie miałem nawet czasu na zabawę wszędzie: chciałem pobawić się z mamą, ciągnąć trawę z babcią i iść do sklepu, bulgotać w basenie i kontrolować konstrukcję ... Teraz już wiem, jakie są kłody i deski, jakie narzędzia są potrzebne i jak to działa ... Wiem, że musisz się postarać, aby uzyskać to tak, jak chcesz. Dziękuję tacie i dziadkowi za umożliwienie mi pomocy.
Pomogłem też babci: podlewanie, noszenie wody, zbieranie jagód, noszenie drewna na opał ... Nie możesz wszystkiego wymienić. Przecież jak mówi mama jestem prawdziwą asystentką i wiem, że ze mną praca zawsze toczy się dużo szybciej)))
A co za apetyt na świeże powietrze, mmm! I śpij tak dobrze ...
Tego lata moja mama i ja też prawie cały czas ćwiczyliśmy i bawiliśmy się na świeżym powietrzu. Mieliśmy nawet własny stół, który był dużym, jasno i pięknie udekorowanym pniem. Lubiłem go od dawna. Na nim rysowaliśmy, rzeźbiliśmy, robiliśmy aplikacje, urządzaliśmy herbaciane przyjęcia dla naszych, czyli moich, zabawek. Często bawiłem się w basenie - łowiłem ryby, nalewałem wodę. Powinniście byli zobaczyć mój basen - można na nim nawet pływać po morzach, bo to prawdziwa łódka z kierownicą. Tato jednak powiedział, że morza są jeszcze wcześnie. Dobra, wciąż czytam książki o kapitanach. Bardzo lubię też grać w piłkę, w chowanego i nadrabiać zaległości..
To wspaniale, że lato jeszcze się nie skończyło! Fajnie, że cała jesień przed nami!
Dziękuję, ukochana dacza!

MOJE PIERWSZE LATO W DACHY:
Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi! 
Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

MOJE DRUGIE LATO W DACHA:

Zdjęcie

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Zdjęcie

Zdjęcie

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Zdjęcie

Zdjęcie

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!

Moje życie na wsi!


Opinie: 103