» » Trzy ogrody w moim życiu

Trzy ogrody w moim życiu

Co to jest ogród? Zgodnie z definicją słownika Ozhegov:
Ogród - 1) kawałek ziemi obsadzony drzewami, krzewami, kwiatami-
2) rosnące tu drzewa i rośliny.

Krótko i jasno, ale ogród to życie. Nie tylko ludzie, którzy go posadzili, ale także rośliny. Rodzą się, dorastają i umierają, potrafią współczuć lub walczyć ze sobą..

Jarzębina naprawdę nie lubi sąsiedniej jabłoni i od niej odbiegła, a jej pień rośnie teraz pod kątem 70 °. Kalina czerwona, ogrodowa

W swoim życiu miałem 3 ogrody. W rzeczywistości liczba 3 jest jedną z najbardziej tajemniczych i mistycznych liczb.. Symbolizuje go trójkąt, który ucieleśnia przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Ta postać towarzyszy mi przez całe życie: trzy miasta, w których mieszkałem, trzy szkoły, trzy prace, więc były trzy ogrody.

Pierwszy ogród to ogród mojej babci. Nie był duży, ale były jabłonie, śliwki, krzewy porzeczek i agrest. Jak mi się nie spodobały te jagody. Moja babcia je zebrała, potem posadziła mnie, dała mi nożyczki i razem z nią odciąłem ogony i działki, żeby babcia zrobiła dżem. Ale dżem też mi się nie podobał. Ale ja bardzo lubiłam wiśnie, moim ulubionym daniem był makaron z galaretką wiśniową. Dzięki wiśni mam bliznę na czole. Drzewa były wysokie, a może po prostu mi się to wydawało, bo miałem 3 lata. Pod drzewami stał stół z ławkami, a obok niego stare zardzewiałe metalowe łóżko. Wszedłem na stół, sięgnąłem po wiśnię i upadłem na skraj łóżka. Rezultat: karetka, założono szwy, a znak pozostał do końca życia. Na tle drzew z tego ogrodu znajduje się stare zdjęcie.

Mam 4 lata
Mam 4 lata

Następnie ojciec został przeniesiony do innego miasta, babcia sprzedała dom i poszła do swojego najstarszego syna. Ale już rósł drugi ogród, który posadzili moi rodzice. Mieszkaliśmy w wojskowym miasteczku, w czteropiętrowym budynku i każdy miał mały kawałek ziemi, sto i pół setki. Ojciec przywiózł jabłonie, śliwki, wiśnie i oczywiście porzeczki i agrest ze szkółki Michurinsky. Wyhodowaliśmy 8 jabłoni, 7 śliwek, 3 wiśnie, krzewy porzeczki i agrestu. Nie przeżyłem ani jednej fotografii tego ogrodu, a może wcale. Ale chcę wam opowiedzieć o niektórych roślinach w tym ogrodzie, chciałbym je posadzić w domu, ale nie mogę znaleźć.

Niezwykle smaczna Antonovka. Dojrzałe jabłko zmieniło kolor na bursztynowy, a nawet można było zobaczyć nasiona. Jak na Antonovkę przystało, była słodko-kwaśna, ale niezwykle soczysta. Druga jabłoń zaskoczyła wszystkich (najprawdopodobniej był to naturalny karzeł): wysokość 1,5 mi porośnięta jest pięknymi i smacznymi dużymi jabłkami, kolor zielonkawożółty z szerokimi czerwonymi paskami. A trzecia roślina to mój ulubiony agrest „wełniany”. Nieduża, dojrzała przebarwiła się na biało, a jagody pokryte były "puszystymi włoskami". Wydało mi się to bardzo smaczne. Ale ten ogród trwał tylko 13 lat. Zbudowano duży apartamentowiec, zburzono nasz Aviagorodok i wycięto drzewa. A rok później wyjechałem „przez dystrybucję” do Moskwy, potem moi rodzice poszli za mną, wymieniając mieszkanie.

Pod koniec lat osiemdziesiątych moja organizacja zaczęła dystrybuować działki, a rodzice po prostu zmusili mnie do zajęcia ziemi. Tak zaczęła się historia trzeciego ogrodu.

Tak wyglądała strona w 1998 roku
Tak wyglądała strona w 1998 roku. Po lewej stronie rosną wiśnie, a po prawej gruszka

I chociaż losem dostałem niewygodną działkę, z entuzjazmem rozpoczęliśmy budowę. I oczywiście rozpoczęto poszukiwania sadzonek. O stworzeniu można mówić w nieskończoność, wymienię tylko to, co sadziliśmy we wczesnych latach: jabłonie, gruszki, śliwki, wiśnie, porzeczki (aż 10 krzewów, wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że jeśli zbierzesz wiadro z krzaka, to po prostu nie ma gdzie go położyć i tak nie sadzić dużo). Oczywiście nikt nie myślał o żadnym projekcie, po prostu podzielili teren na dwie części ścieżką: ogród i ogródek warzywny. Nieco później posadzili wiciokrzew (półdzikie), czereśnie, maliny, aktynidię, kalinę odmianową, głóg. Rokitnik pojawił się na stronie bardzo zabawnie. Rokitnik, który zasadziłem, zdechł dwa lata później, a rokitnik „przyszedł” do nas od sąsiada. Odmiana jest dość rzadka nawet teraz, a jeszcze bardziej 25 lat temu. Był to rokitnik samopłodny. Jagody są duże, żółto-pomarańczowe. Ale bardzo kłujący. Teraz są to ogromne sześciometrowe drzewa, ptaki zbierają dla nas jagody. Ponieważ dolne gałęzie zaczęły wysychać ze starości i chorób, a my okresowo je usuwamy, aby zbierać jagody, wystarczy odciąć gałęzie z dachu werandy za pomocą teleskopowego sekatora, a tym samym zrywać jagody.

To jest mój rokitnik
To jest mój rokitnik

Kwitnący głóg
Kwitnący głóg

Kalina czerwona, ogrodowa
Kalina czerwona, ogrodowa

Gruszka Lada na wiosnę
Odmiany gruszek Lada wiosną, z boku krzewy wiciokrzewu, a po prawej rokitnik

Próbowałem sadzić wiśnie, ale północ regionu moskiewskiego nie odpowiadała jej, zamarzła.

Czereśnia, ale jej kora ciągle pękała do rdzenia, ale próbowałem tego przez 3 lata, były bardzo smaczne.
Czereśnia, ale jej kora ciągle pękała do rdzenia, ale mimo to próbowałem 3 jagody, były bardzo smaczne.

A w przypadku innych drzew sytuacja nie wygląda dobrze. Gruszki i śliwki zdechły z powodu cytosporozy. W pobliżu tego miejsca rosną jodły, a kilka lat temu na niektórych obszarach regionu moskiewskiego rozmnażał się kornik drukarz. Nie od razu zrozumieliśmy, o co chodzi i straciliśmy kilka jabłoni. Wiśnie zdechły z powodu kokomikozy i moniliozy.

W rezultacie zdecydowałem się przejść na jagody. Cóż, moje truskawki i tak rosły, ale sadziłem je 2 lata temu i naprawdę mam nadzieję, że spróbuję ich w tym roku. Wziąłem od sąsiadów sadzonki wiciokrzewu, dodatkowo kupiłem jeszcze trzy odmiany - i teraz mam 6 krzewów wiciokrzewu odmianowego. W zeszłym roku skosztowałem już pierwszych jagód - dużych, słodko-kwaśnych, bez najmniejszej goryczy. Istnieją bardzo ciekawe odmiany malin, ale chcę o nich porozmawiać osobno. Chcę też osobno opowiedzieć, jak próbuję ocalić moją ukochaną jabłoń Imrus.

Jabłoń już zaczęła boleć, fot. 2011
Jabłoń już zaczęła boleć, fot. 2012.

Tak, zapomniałem napisać o jednej „ciekawostce”, która wcale nie jest ciekawostką - Goji, a po prostu dereza. To prawdopodobnie nieszczęście wielu entuzjastycznych letnich mieszkańców: przeczytałem artykuł o jagodach goji w szanowanej publikacji o domkach letniskowych, zapaliłem się, kupiłem ... no cóż, ogólnie rzecz biorąc, jeśli masz dużo wolnego miejsca, możesz spróbować, ale lepiej nie.

Filc Cherry
Czuł wiśnię, a po lewej pod obręczami krzew goji

Oto taka niezbyt zabawna i wesoła historia, ale sadzonki jabłoni - naturalne krasnale znalazłem na stronie Wyszukiwarki, wyjaśniłem odmiany, które mi odpowiadają i na pewno zamówię.

I tak wygląda teraz moja strona, zostało bardzo niewiele drzew. Źle, że mam zaniedbane obszary z chorymi drzewami po prawej i lewej stronie.
A tak wygląda teraz moja witryna. Zostało bardzo niewiele drzew. Źle, że mam zaniedbane obszary z chorymi drzewami zarówno po prawej, jak i po lewej stronie.

Różnica czasu między zdjęciem (drugim i ostatnim) wynosi 20 lat. Zobacz, jak za miejscem wyrósł las: w pobliżu ogrodzenia były małe krzaki, a teraz ściana.
Więc życie toczy się dalej. I nadal będzie ogród, nawet jeśli nie będzie w nim zbyt wiele drzew, ale głównie jagody, ale nadal będzie to mój ulubiony ogród.


Opinie: 84