Weź udział w letnim phishingu lub fajnym miejscu na relaks
Odkąd moim ulubionym fajnym miejscem jest dla mnie most na brzegu stawu pod oknami mojej daczy minęło piętnaście wiosen i lat.
Wcześnie rano, wyglądając przez okno sypialni, widzę, czy fajne miejsce jest wolne :) A jeśli wolne, to pięć minut na przygotowanie :)
Czasami łowisko jest okupowane nie tylko przez rybaków :)
Ale najczęściej ludzie i zwierzęta traktują mnie z szacunkiem, a moje ulubione miejsce czeka tylko na mnie :) Po miejskim zgiełku, zgiełku i wygórowanych prędkościach mam po prostu równoległy świat, pełen spokoju, jasnych kolorów i przyjemności.
Zbieramy prosty sprzęt i ... do pracy. Najpierw poczęstujemy rybą smakołykiem, a potem będziecie mogli podziwiać otaczający nas świat :)
W stawie są złote i srebrne crucians. A cóż to za przyjemność czekać na stały kęs!
I nawet jeśli na haczyk spadnie niezbyt solidny okaz, to radość z tego nie maleje :)
Lin można też złapać w stawie, ale to bardzo mądra i ostrożna ryba! Zanim ją złapiesz, zapomnisz o wszystkim na świecie - tak długo myśli przed ugryzieniem (no cóż, przynęta interesuje się od bardzo dawna). Ale granie to prawdziwa przyjemność - ryba to prawdziwy wojownik.
A ile piękna można zobaczyć podczas wędkowania! Na przykład w drodze do warsztatu-domu nie ma czasu, aby podnieść oczy w niebo i spojrzeć na piękno przepływających chmur, a podczas łowienia ryb - proszę, te same chmury spadły prosto do twoich stóp - czy to nie cud!
I kaczki, ślizgające się prawie bezgłośnie po powierzchni wody, jakby bały się odstraszyć stado karaśów, które karmiłeś.
I tutaj ważka wylądowała na moście tuż u twoich stóp, rozpościerając przezroczyste skrzydła.
W oczekiwaniu na pierwszy kęs jest czas na rozejrzenie się, posłuchanie śpiewu ptaków i rechotu żab. Niektóre żaby są bardzo przyjazne, nawet podnoszą łapy na powitanie i nadmuchują balony :) No cóż, kiedy jeszcze to widzisz?!
Jak tylko zacznie się gryźć, uwaga jest całkowicie skoncentrowana na spławiku :) Szczególnie jeśli wzdręga gryzie, trzeba działać szybko :)
A obok chłop z wędką spinningową poluje na szczupaka. Ale ... jego praca nie jest siedząca, w przeciwieństwie do mojej, musi być aktywny - biegać po stawie w poszukiwaniu szczęścia z wędkarstwa :)
I po kolei trafiam na karasie od małych do ciężkich - to w tej chwili moje wędkarskie szczęście :) Na przykład złote złoto - możesz sobie życzyć, ale boję się, że ryba powie: smażyć :)
A to jest srebro, sam życzy sobie: uwolnienia! I robię to z lekkim sercem.
I w tej chwili łabędź unosi się do mojego fajnego miejsca - piękno i nic więcej. Odwracam się od łowienia na kilka minut, kochania się.
W ślad za nią zbliża się młody wzrost nieopisanego piękna!
Musimy ich uprzejmie poprosić, aby wyszli i nadal cieszyli się wędkarstwem :)
Kiedyś, siedząc w moim ulubionym miejscu o świcie, nagle usłyszałem bas za moimi plecami: „Mamo, czy złapałaś wczoraj wielkiego karaśa?” Uchyliłem się z zaskoczenia! :) Odwracam się i widzę przede mną faceta wielkości trzydrzwiowej szafy :)) Poznaliśmy się, rozmawialiśmy, okazało się, że przyjechał w odwiedziny do swojej babci z Murmańska. Okazało się, że ten „schowek” był pierwszorzędnym wędkarzem muchowym, kiedy zobaczyłem go w akcji, zazdrościłem mu tylko techniki i łatwości z jaką to robi - akrobacji. Na wyprawie wędkarskiej możliwe są bardzo ciekawe znajomości :)
Dostał tych dwóch złotników i uprzejmie mi ich zostawił (a ja takich ryb nie jem, ale nie chciałem go denerwować), a potem je podarowałem :)
Podzieliłem się z wami radością łowienia na spławik. Ale ... nie mniej mocno uwielbiam aktywne spinningowe łowienie drapieżników. Niestety dzisiaj, aby trzymać w dłoniach ciężkiego szczupaka, trzeba pójść trochę dalej niż moja dacza, do daczy znajomego, która znajduje się nad bardzo dużym jeziorem.
Tu na ich daczy już dobrze się bawimy, jak mówią :) A tak przy okazji, to co mi się bardzo podoba to to, że wszyscy są równi w wędkowaniu: profesor, prawnik i uhonorowany artysta to tylko rybacy, jedna rodzina. Każdy odłącza się od miejskiego życia i przez dwa dni żyje tylko w tym równoległym świecie - świecie piękna, spokoju i harmonii.
Nie zapomnij zabrać ze sobą walizki (a nie jednej) z najcenniejszym ładunkiem i idź!
Po rozgrzewce naprawdę zaczynam mieć szczęście :)
Jestem całkowicie zadowolona i zrelaksowana! Wracam z dobrym łupem.
Niestety weekendy, jak wszystkie dobre rzeczy, zwykle się kończą, zbliżają się, że tak powiem, do końca i trzeba wracać do zwykłego życia, ale czasami nie chce się! :(
Ale przez cały następny tydzień będzie coś do zapamiętania z niepokojem i tonącym sercem.
Na tym chcę zakończyć opowieść, bo temat wędkowania i wypoczynku z nim związany jest nieskończony.
Życzę wszystkim ani ogona, ani łuski! Wiem, że wśród siedmiodniowych pracowników jest wielu rybaków i rybaczek!