Epifyllum. O cierpliwości i awanturnictwie
Roślin miałem zawsze dużo, więc je uwielbiam - na balkonie jest albo łóżko ogrodowe, albo ogródek kwiatowy, na wszystkich parapetach prawie dwa rzędy, na stolikach nocnych, półkach i szafkach jest też zieleń. Ale rzadko kwitły - albo roślina jest liściasta, albo jest szkodliwa, odmawiając kwitnienia. Nie zraziłem się, pocieszałem się, że to nie jest najważniejsze. Był przypadek, fiołki były szczęśliwe, niestety, kiedyś nie mogły znieść kaprysów naszych mieszkań i usług komunalnych i ginęły śmiercią odważnych w nierównej walce. Szkoda, oczywiście, niestety nie można było ogrzać kwiatów. Niedługo znów pojawiły się fiołki, ale ich miejsce zajęły inne potencjalnie kwitnące - epifyllum i passiflora.
Każdy ma swoją historię. Epifyllum zostało "poślizgnięte" przez moją babcię, kiedy przeprowadziłem się do nowego mieszkania. Wyglądał jak znajoma hybryda zygokaktusa, jest Schumbergerem, jest choinką świąteczną, jest dekabrystą, generalnie leśnym kaktusem. Wtedy naprawdę tego nie rozumiałem, położyłem doniczkę na parapecie i przypomniałem sobie o tym podczas czyszczenia i podlewania. Od wyjazdu znałem jedną zasadę - kiedy pojawiają się pąki kwiatowe, nie można się ruszać. Nie zaobserwowano żadnych pąków, a kwiatowi nie podobała się moja nonszalancka postawa. On też, dla mnie, bo zamiast uroczego i kręconego dekabrysta, dom był przerażony nagimi patykami wystającymi z garnka. Czasami bluzki wysychały, potem wyglądało jeszcze bardziej brzydko. W ten sposób minęło kilka lat. Dlaczego go nie wyrzuciłeś? Nie wiem. Prawdopodobnie mój pełen szacunku stosunek do żywych istot zadziałał. Cóż, żyje, nie jest trujący (jak), rośnie - rośnie, nie prosi o jedzenie, ale nie szkoda wody, a także wycierania.
Minęło w ten sposób kilka lat i jednej pięknej wiosny zauważyłem nowe pędy. Wyglądały dziwnie w porównaniu z poprzednimi, ale na wszelki wypadek kupiłem nawozy i zacząłem podlewać według schematu zapisanego na butelce. Narodziła się myśl: „A jeśli zakwitnie?” Z grubsza wiedziałem, czego się spodziewać, biorąc pod uwagę, że zygokaktus mojej matki zakwitł na czas - w grudniu. Ale na ulicy wiosna była przyjemna ciepłem, nie przez cały sezon! Ogólnie rzecz biorąc, pozostał cierpliwość. I to zostało nagrodzone! Myliłem się, twierdząc, że wiem wszystko: ten kwiat przekroczył wszelkie oczekiwania! Ogromne kremowe kwiatostany, z których nektar kapał na parapet! Piękno nie do opisania. Zaprosiłem przyjaciół „do kwiatka” i uchwyciłem moje żywe stworzenia na jego tle.
Epifyllum cieszyło mnie kolorem przez ponad jeden dzień, a potem ... Nie podniosłem ręki, żeby zerwać zwiędłe kwiaty zaraz po kwitnieniu i czekałem, aż całkowicie wyschną. Ale kiedy kwiaty odpadły, a na swoim miejscu pozostały szkarłatne formacje, nie zdziwiłem się - no cóż, nigdy nie wiesz, jak kwitnie? Może to coś szczątkowego? .. Gdy te formacje z czasem nie zniknęły i zaczęły przypominać jagody, zacząłem chodzić po kwiatku, jak kot po kwaśnej śmietanie. To interesujące! Po kilku miesiącach oczekiwania i nie czekania na spadające jagody zaryzykowałem i wybrałem coś czerwonego.
Tak, jestem osobą ryzykowną, bo próbowałem. Smak mi się podobał - skrzyżowanie kiwi i truskawek. Słodko-kwaśna jagoda z drobnymi ościami i miękką skórką ozdobiona cierniami. Skórkę trzeba było usunąć, tak przy okazji, intuicyjnie, zgadłem. Jak się okazało, postąpiłem słusznie. Ale mój biedny mąż! Wyznałam, że zjadłam jagodę! Cały wieczór był zdenerwowany i wykładał mi na temat: „Jesteś matką, masz dzieci, a co jeśli coś się stanie? Cóż, nie możesz być taki nieodpowiedzialny! ” Nie mogłem normalnie spać w nocy - przez całą noc sprawdzali, czy żyję.
Rano pędząc do pracy dotarłem do internetu i dowiedziałem się, że owoce epifyllum są nie tylko jadalne, ale użyteczne iw poszczególnych krajach nawet nie egzotyczne. Natychmiast zadzwoniłam do męża, zachwycona (lub zdenerwowana), że jest mało prawdopodobne, aby dzisiaj został wdowcem.
Kolejne zbiory już skosztowała cała rodzina, po czym skosztowali ich przyjaciele. Okazało się więc, że cierpliwość czasem się nagradza, a awanturnictwo nie zawsze jest karane. Który jest dobry! A moja rodzina uwielbia rozmawiać o tym, jak egzotyczne jagody rosną na ich parapecie.
Artykuł ma charakter konkurencyjny. Sponsor konkursu - sklep internetowy z roślinami i towarami ogrodniczymi Greensad