Moja pierwsza szklarnia
Kiedy kupowaliśmy dom, w ogrodzie znajdowała się „szklarnia” wykonana z ram okiennych, mała, niska iz niepozornymi bocznymi drzwiami. Nie ma mowy o utrzymywaniu ciepła, tylko ochrona przed słabym i średnim wiatrem.
Zimą generalnie straszne było, że ten budynek zawali się pod śniegiem i musiałbym wyrwać wszystkie fragmenty z ziemi. Krótko mówiąc, trzeba było pilnie się czymś zająć!
Po przejrzeniu wyspecjalizowanych sklepów, szperaniu w Internecie, zdecydowałem: to, co lubisz, jest drogie, a to, co tanie, wyrwie się z syberyjskich opadów śniegu. Zakwalifikowano do obliczeń. W kompasie narysowałem kontur szklarni, aby nie odciąć dużej ilości materiału i maksymalnie go wykorzystać.
Obliczyłem, ile rur w kształcie 20x20mm będzie potrzebnych do szklarni o wymiarach 3x4 metry. W sumie zrobiliśmy około 11 batów na 6 metrów. Wyszło około 3000 rubli. To jest 7 łuków plus drzwi i końce szklarni. Najbardziej „ekonomiczna” szklarnia łukowa tej samej wielkości zaczęła się od 3700 rubli (według obliczeń z 2015 r.) I wątpliwej jakości.
Teraz do ćwiczeń!
Brudny, korzystając z tego, że mój mąż i ja pracujemy w zakładach obróbki metali, łuki zostały wygięte zgodnie z moim rysunkiem. Wyciąłem rogi kalenicy, po uprzednim przemyśleniu w nich otworów na ewentualne podwiązki roślin w centralnym ogrodzie. Reszta była kwestią techniki.
Pozostałe bicze pocięto „szlifierką” na żądany rozmiar, a końce zgrzano. Resztę „żeber” zmontowano zgodnie z szablonem.
Aby zaoszczędzić pieniądze, kłody podłużne zostały wykonane z prętów 35x40 mm, ale częściej.
Pokryty komórkowym poliwęglanem o grubości 4 mm.
Przepraszam za bałagan w pracy na pierwszym planie, to zdjęcie zostało zrobione dla archiwum rodzinnego..
W przeciwnym razie wszystko jest jak przeciętny ogrodnik: organiczne śmieci, popiół ułożono pod kalenicami.
Położyłem deski wokół łóżek. Na obwodzie umieściła akumulatory ciepła - plastikowe butelki wypełnione wodą.
Mąż przeprowadził nawadnianie pseudokroplowe: zwykłe rury na całej długości grzbietów z otworami 2-3 mm co 20-25 mm i połączył całe to piękno z beczką.
W letni wieczór po pracy wchodzę do szklarni, reguluję kran tak, aby woda wypływała z każdego otworu przy minimalnym ciśnieniu, w razie potrzeby wyczyszczę zatkany otwór. I nie martwiąc się już, idę „pozdrowić” resztę mieszkańców ogrodu, jak spędzili dzień beze mnie, kogo nakarmić, kogo chwastów.
Co mam pożegnać, nie wiem, jak się czuły moje rośliny szklarniowe ... Dzięki nachyleniu stoku słońce wystarczyło dla wszystkich, a zbiory były dobre, nie miałem nawet czasu na konserwowanie wszystkiego.
P.S .: Nasz budynek doskonale przetrwał zimę, śnieg zsuwał się po zboczach, jak wzgórze, po ścianach musiałem tylko od czasu do czasu przechodzić łopatą.
Ale bardziej prawdopodobne było, że reasekurowałem się, patrząc, jak sąsiad (w tle) czyści swoją szklarnię. A wiosna nadeszła z wczesną zielenią do stołu. I wypędziła tam sadzonki kapusty.
W tym roku planujemy nieco poprawić system wentylacji i pobór wody do beczki.
Ogólnie, jeśli moja historia komuś pomoże i zachęci do działania, będę tylko zadowolony! Tylko ten, kto nic nie robi, nie jest zły!
P.P.S .: Zima 2016-2017
Nasza zima nie była bardzo ostra, ale bardzo śnieżna! Zaspy śnieżne do pasa.
Zima 2017
A gdzie ścieżki zostały oczyszczone - ukryje to. Po zawietrznej, „w ogólnych kłopotach”. Na początku zimy jeszcze mijałem łopatą, a po obfitych opadach śniegu rzuciłem ten fatalny interes - zniszczę powłokę!
Zawietrzna strona szklarni
Co jest w środku? Tak, poliwęglan jest wygięty od góry do listew. I to wszystko! Konstrukcja (żelazo) nie zgięła się (i drewniana) nie pękła.
Wewnątrz szklarni
Cóż, kurczaki oczywiście liczone są jesienią, a zimą - wiosną. W każdym razie pod koniec lutego nie ujawniono nic strasznego na świecie!