Magazyn rodzinny dla ogrodników z arktyki. A my się żegnamy
W tym roku nie mieliśmy szczęścia, ale mimo to moja wnuczka i ja próbowaliśmy wziąć udział w konkursie.
Ponieważ jest to nasze pierwsze doświadczenie, początkowo było wiele błędów.
A najbardziej obraźliwe, nie przewidzieli, że owoce pomidorów zostaną wylane i staną się ciężkie, a od tego roślina może się złamać. Przywiązali go do wspornika, ale nie tak mocno, jak powinien, więc nasz pomidor Lyrica pękł. Wróciliśmy do domu i sapnęliśmy - jeden pień złamany na pół, połamane gałęzie z owocami. Podniósł lufę, przewinął ją. Gdzie to jest? Pomidor zaczął wysychać. Ale same pomidory są mocne, ciężkie, równe, błyszczące.
Milashkina „Lyrics”
Oto taki zraniony, związany i związany. A pomidor okazał się bardzo smaczny. Wypróbowaliśmy już to z całą rodziną. Ale Milana wolała inny rodzaj pomidora - „Kotya”.
Na początku byliśmy zdenerwowani, ale potem zdecydowaliśmy, że w przyszłym roku ponownie wystartujemy, weźmiemy pod uwagę wszystkie nasze błędy.
A poniższe zdjęcia zostały wykonane specjalnie dla N. Fursova i chcemy mu podziękować za wspaniałą odmianę pomidora "Kotya". W szklarni zaczął z nami dojrzewać i okazał się bardzo, no, bardzo smaczny. Mamy tylko trochę do spróbowania, resztę "wbija" wnuczka Cutie szybko i z wielką przyjemnością.
"Koteczek"
W rzeczywistości pomidor okazał się znacznie bardziej pomarańczowy niż na zdjęciu. Słodki, wspaniały pomidor dla dzieci. Wszyscy dorośli otrzymali już ostrzeżenie od wnuczki, że zbieranie dojrzałych owoców jest surowo zabronione. To jest jej krzak.
To, że w przyszłym roku na pewno zasadzę odmianę "Kotya" - nawet nie wątpię.
A to właśnie wiszące owoce wołowo-pomidorowego „Skarby Inków”. Chęć posmakowania jest bardzo duża. Poczekajmy na dojrzewanie.
Skarb Inków.
Cóż, w tym roku nie mamy szczęścia.
Chcielibyśmy jednak wszystkim, wszystkim uczestnikom konkursu życzyć wielkich zbiorów i oczywiście zwycięstwa. Na pewno będziemy śledzić konkurencję.
Do przyszłego roku, do następnych zawodów. POWODZENIA!!!