» » Srebrna woda do pomidorów: jak uratowałem sadzonki pomidorów

Srebrna woda do pomidorów: jak uratowałem sadzonki pomidorów

dzień dobry!
Chciałbym opowiedzieć o incydencie w tym sezonie, który miał miejsce w odniesieniu do sadzonek pomidorów. I jak udało ci się wydostać z tego incydentu. Jest całkiem możliwe, że pomidory nie są również obce pewnego ciepłego uczucia dla tak szlachetnego metalu jak srebro, jak wielu fashionistek. :) Ale najpierw najważniejsze.

Trzy odmiany sadzonek pomidorów posadzono jak zwykle w połowie marca. Do siewu używano zwykłych pojemników - plastikowych kubków z wysuwanym dnem. Wysiano ulubione odmiany: Mikado, Novichok i Paradise Delight. Sadzonki rozwijały się normalnie w zakupionej mieszance gleby. W normalnych warunkach, jak również co roku, wyhodowane sadzonki przeładowywano do dużych pojemników. Podczas przeładunku humus został dodany do ziemi, zabrany prywatnie (NIGDY !!!). Tu zaczęły się problemy. Kilka przeszczepionych pomidorów zaczęło więdnąć. Na początku, w pierwszym lub drugim dniu, ocenialiśmy to zjawisko jako błędy popełnione podczas przeładunku (odrywanie małych korzeni ssących). Ale wtedy się zaczęło...

Szczególnie mocno ucierpiały pomidory odmiany Paradise Delight i jedna roślina Mikado, która znajdowała się w ich pobliżu. (Liście niektórych innych trochę zżółkły, ale po karmieniu nawozem wróciły do ​​normy). Ofiary najwyraźniej rozwinęły tę samą chorobę. Cała roślina była wiotka, dolne liście żółkły, górne zwinięte i skierowane do wewnątrz, a nie do góry. Dalej wzdłuż pnia widoczne były białe, jakby zrogowaciałe plamki. Łodygi straciły kosmki.

Chory ...
Chory...

Liść stał się żółty ...
Liść stał się żółty...

Podkręca się ...
Podkręca się...

Otóż ​​to... :(
Otóż ​​to… :(

Nieszczęśliwy ...
Nieszczęśliwy...

O co chodzi z łodygą
O co chodzi z łodygą

Nie było czasu specjalnie na postawienie diagnozy, trzeba było pilnie ratować sadzonki. Jedno było jasne - to choroba, najprawdopodobniej grzybicza, atakująca korzenie i unosząca się w naczyniach. Wstępnie oceniane jako więdnięcie Fusarium. Z oczywistych względów bardzo chciałem pomóc roślinom - szkoda już wyhodowanych sadzonek, jeśli przesadzisz, to ich wczesnych pomidorów już nie będzie, nie będą miały czasu na rozwój i jak zwykle w sprzedaży była tylko ograniczona liczba odmian i mieszańców.

Na początku, gdy mieli nadzieję, że to uszkodzenie korzeni, spryskali sadzonki z góry samą wodą i założyli torbę (ta technika pomogła mi w podobnych przypadkach z kwiatami w pomieszczeniach). Nie pomogło. Co więcej, z okazu wybranego jako kontrolnego, w jednym nie idealnym momencie opakowanie zostało usunięte wraz z całą rośliną - po prostu wyczołgała się z doniczki, lekko chwytając wierzchołek liści. Ku mojemu przerażeniu okazało się, że prawie nie ma korzeni, nie ma się czego trzymać w ziemi. Zamiast korzeni było trochę zdrewniałych brązowych pniaków.

Następnie próbowaliśmy karmić i spryskiwać nawozem i oddzielnie roztworem nadmanganianu potasu. To też nie pomogło. Sadzonki uprawiano w domu, więc opcja opryskiwania i podlewania specjalnymi środkami nie była odpowiednia.

Wypadek pomógł. Na święta zakupiono butelkę wody pitnej ze źródła artezyjskiego, o składzie bogatym w minerały i jony srebra (srebro, wodorowęglany, chlorki, siarczany, wapń, magnez). Bez zastanowienia spryskałem kopię kontrolną tą wodą i położyłem na niej worek.

woda
Woda Istok.

Za pierwszym razem nie było poprawy. Ale przynajmniej nie było pogorszenia. Po chwili oprysk powtórzono. Następnego ranka: o tak, jedna z gałęzi kopii kontrolnej nie była już tak powolna, kiedy usunąłem pakiet! Ogólnie opryskiwanie powtarzano więcej niż jeden raz - wiele razy dla wszystkich chorych roślin. Chore obszary łodyg stopniowo, bardzo powoli, jakby zarośnięte zdrową tkanką. Przywrócono charakterystyczne kosmki na łodygach. W dolnej części łodyg pojawiły się takie guzki, które są oznaką rozwoju dodatkowych korzeni pomidora i zostały posypane ziemią. Skurczone górne gałęzie dodały otuchy, pożółkłe górne liście wyprostowały swój kolor. Tutaj jednak żółte dolne liście musiały zostać usunięte, nie mogły już wrócić do normy.

Walka się rozpoczęła
Walka się rozpoczęła

Nie poddawaj się
Nie poddawaj się

Rozpylamy każdego
Rozpylamy każdego

Teraz pomidory są żywe w całości, ledwo ocalały Paradise Delight (nawiasem mówiąc, dość mocna i odporna na wiele chorób odmiana) jest w ogrodzie i dobrze się czuje. Zdjęcie przedstawia historię kopii kontrolnej i etykietę tej samej srebrnej wody. Wydaje się, że spryskanie zielonej masy wodą ze srebrem i innymi minerałami okazało się oszczędzającym opatrunkiem na liście..

Po akcji ratowniczej
Po akcji ratowniczej

Punkt wzrostu zdołał przetrwać
Punkt wzrostu zdołał przetrwać

Kopia kontrolna patrzy na świat za oknem :)
Kopia kontrolna patrzy na świat za oknem :)

Koniec maja (brr, zimno, pomidory przeniesione później niż zwykle)
Koniec maja (brr, zimno, pomidory przeniesione później niż zwykle).

Środek lipca
Środek lipca

Jako środek ostrożności, odzyskane rośliny posadzono w pewnej odległości od innych pomidorów (nie mamy w tym roku żadnych pokrewnych gatunków, które mogą zarazić się chorobami pomidora na tym stanowisku).

Mam nadzieję, że moja historia będzie przydatna. Jeśli ktoś wpadł w podobną historię ze swoimi sadzonkami, ciekawie będzie wiedzieć, jak rozwiązał problem. Z przyjemnością otrzymam również informację zwrotną na temat Waszych ulubionych marek wody pitnej, które okazały się przydatne w ogrodnictwie i ogrodnictwie. Ten produkt zasługuje na wielki szacunek.

Dziękuję za uwagę.


Opinie: 149